Polskie Boże Narodzenie AD. 1989
Bóg się rodzi, moc durnieje
W Nowej Hucie stal się leje
Górnik w przodku świdrem drąży
Na Wigilię już nie zdąży
Bóg się rodzi, a Polacy
Po kolejkach, knajpach, w pracy
Wielkie czyny w małej skali
Polska szopka w proch się wali
Bóg się rodzi, a nadzieja
W lesie szuka wodzireja
W sklepie mięsnym wiarę kupi
Schab wieprzowy, człowiek głupi
Bóg się rodzi w Betlejemie
I Polakom śle życzenie:
Cierpliwości, waszą marność
W fast-food zmieni “neoSolidarność”
Bóg się rodzi jak sen słodki
Sceptyk wątpi, wierzą kmiotki
Kto zaś politykom wierzy
Niechaj pod choinką leży!
*
Chicago, 6. 12. 1989 r. AntoniK